Na spotkanie literackie 5 grudnia przyszłyśmy wzbogacone intelektualnie o trzy lektury:
• Elisabeth Asbring – W lasku wiedeńskim wciąż szumią drzewa, Wyd. Czarne 2014
• Kate Atkinson – Jej wszystkie życia, Wyd. Czarna Owca 2014
• Carla Montero – Szmaragdowa tablica, Wyd. Rebis 2014
Autorki – Brytyjka, Hiszpanka, Szwedka – opisały codzienność mieszkańców w wojennym Londynie, Paryżu i Wiedniu.
To
bardzo różne książki pod wieloma względami. Ich porównywanie możliwe
było dzięki umiejscowieniu części akcji w okresie II wojny światowej.
Życie w warunkach wojennych w istotny sposób naznaczało późniejsze losy
bohaterek i bohaterów tych lektur. Mimo znaczących różnic między skalą
wojennego okrucieństwa w Warszawie i w innych stolicach europejskich
wszędzie hitlerowcy prześladowali obywateli o żydowskich korzeniach i
wszędzie próby przeciwstawienia się ich eksterminacji były nieskuteczne.
Elisabeth Asbring opisała akcję ratowania grupy dzieci żydowskich z
wiedeńskich rodzin wykorzystując korespondencję między rodzicami i
uratowanym chłopcem (wywiezionym do Szwecji).
Carla Montero napisała
o rabowaniu dzieł sztuki. Sensacyjny wątek poszukiwania
średniowiecznego obrazu nie przeszkodził autorce w ukazaniu życia
mieszkańców Paryża podczas wojny.
Kate Atkinson pozwoliła swej
bohaterce zaczynać życie na nowo wiele razy. Konstrukcja dość
karkołomna, powtarzanie narodzin chwilami nawet nużące, a opisy życia
angielskiej prowincji na początku XX wieku podobne, jak w wielu innych
lekturach. Bardziej interesujący wydaje się fragment o życiu mieszkańców
Anglii podczas wojny. Zgodnie z przyjętą konwencją bohaterka przeżyła
tam kilka „swoich żyć”, które nam – czytelniczkom – ukazały wojenny
Londyn z różnej perspektywy.
No cóż, było to nietypowe spotkanie
literackie. Wybierając lektury nie brałyśmy pod uwagę wątku wojennego.
Tymczasem w dyskusji okazał się on kluczowy. Opisy życia wojennego poza
Polską aktywizowały naszą ciekawość poznawczą.
Na następne spotkanie czytamy Manuelę Gretkowską.
***
Spotkanie 6 czerwca, poświęcone twórczości Wiesława Myśliwskiego poprzedził wieczór autorski tego pisarza 5 czerwca (cóż za fart) w Klubie Literatów na Krakowskim Przedmieściu. Wzięły w nim udział dwie bywalczynie spotkań literackich.
A oto nasze refleksje w toku rozważań nad trzema powieściami: „Kamień na kamieniu”, „Traktat o łuskaniu fasoli” i „Widnokrąg”.
1) Jedna czytelniczka wyraziła opinię,
że proza Myśliwskiego hołduje kulturze agrarnej, kulturze chleba.
Tymczasem na spotkaniu z czytelnikami Autor powiedział, iż nie uważa
się za pisarza „problematyki wiejskiej” i dodał, że Jego zdaniem w
literaturze polskiej nie ma grupy pisarzy tak zorientowanych.
2)
Inna czytelniczka dostrzegła w „Widnokręgu” elementy autobiograficzne. W
opisie przekształcania się bohatera z dziecka w młodzieńca, potem w
mężczyznę – męża i ojca. Tymczasem Autor podczas swego wieczoru
powiedział – nie jestem narratorem, lecz piszę w imieniu narratora, opowieść powstaje jak dyktowany list.
Po kilku godzinach wymiany zdań uczestniczki spotkania literackiego stwierdziły jednogłośnie – Wiesław Myśliwski wielkim pisarzem jest!
Opisuje ludzkie myśli i porządkuje kategorie tego myślenia. Nie chroni
czytelników przed smutną lub bolesną prawdą, ale nie epatuje mrokiem
pokazując życie tak, jak ono się toczy wg sobie tylko czytelnych
prawideł. Poznanie i zrozumienie tych prawideł stanowi właśnie sens
życia.
Nasza pamięć ciągle na nowo nadaje sens temu, co się
zdarzyło kiedyś. Przyszłość kształtuje przeszłość (wydaje mi się, że
znam kobietę w pociągu, gdy tymczasem poznałem ją później).
(Kursywą podane zostało stanowisko Autora prezentowane podczas wieczoru autorskiego w przeddzień naszego spotkania).
***
7 marca odbyło się spotkanie z twórczością Noblistki Alice Munro. Przedmiotem dyskusji były następujące książki:
Drogie
życie, Dziewczęta i kobiety, Kocha, lubi, szanuje, Księżyce Jowisza,
Taniec szczęśliwych cieni, Uciekinierka, Za kogo Ty się uważasz, Zbyt
wiele szczęścia.
To była trudna i ciekawa rozmowa. Na jej
początku niemal podważony został werdykt przyznający pisarce Nagrodę
Nobla. Padło zasadnicze pytanie: dla kogo są te opowiadania, kto w
założeniu autorki miał być ich adresatem?
Czy są to opowiadania dla
starszych kobiet, które przeżyły tamten czas i teraz mają możliwość
porównania swoich doświadczeń z „przygodami” bohaterek książki? Czy może
raczej dla młodszych kobiet, aby poznając realia życia w połowie XX
wieku spróbowały docenić, ile kobiety osiągnęły?
Nie podobało się
uczestniczkom spotkania, że bohaterki opowiadań zgadzają się na zastaną
rzeczywistość, że osiągając dorosłość i samodzielność bezkrytycznie
odtwarzają model życia typowy dla ich rodziny pochodzenia, że czynią to
często wbrew własnej woli, że rezygnują z marzeń/pragnień. Padały też
zarzuty: narracja prowadzona jest monotonnie, trudno odnaleźć myśl
przewodnią, jakieś przesłanie czy przyczynę opisu tego akurat
zagadnienia. Po przeczytaniu opowiadania szybko się zapomina, czego
właściwie dotyczyło.
Ale … w miarę omawiania kolejnych wybranych opowiadań wielkość Alice Munro została dostrzeżona i wysnułyśmy następujące konkluzje:
•
Autorka stawia sobie za cel dokumentowanie sposobu życia zwykłych ludzi
(szczególnie kobiet w różnym wieku i o różnym typie aktywności)
żyjących w połowie XX stulecia. Opowiadanie, jako forma opisu pozwoliło
Jej ukazać wymiary doświadczenia społecznego kobiet z wielu różnorodnych
perspektyw.
• My – współczesne kobiety być może nie rozumiemy
zachowania bohaterek Jej książek z tego samego powodu z jakiego nie
pojmujemy, że kiedyś można było żyć bez pralki. Jeśli jednak znajdziemy
czas i cierpliwość, aby przeczytać opowiadania Alice Munro to widoczna
stanie się zarysowana w nich droga emancypacji kobiet. Pogłębiona
lektura pozwoli zrozumieć motywy kobiet, które żyły przed nami i być
może ułatwi akceptację doświadczenia społecznego kobiet we własnej
rodzinie.